poniedziałek, 31 października 2011

Bombeczki w stylu PATCHWORK


Na Wielkanoc zrobiłam tą metodą kilka jajeczek przy użyciu cienkiego filcu. Tym razem na znanym portalu aukyjnym zakupiłam mnóstwo przeróżnych kawałków materiałów. Na początek bombeczki w czerwieniach z dodatkiem złotej wstążki .
Bardzo przyjemnie robi się te bombeczki, zdecydowanie mniej czasu zajmuje ich wykonanie w porównaniu do karczoszkowych. Karczoszki oczywiście bardzo lubię i nie zamierzam z nimi kończyć mojej przygody.
Mam całą szafę wypełnioną kulami styropianowymi przeróżnych rozmiarów, więc wystarczy ich i na karczoszki i na patchworki, a także na bombki decoupage... oby tylko czasu wystarczyło na to wszystko!!!


Na zdjęciach są bombeczki w rozmiarach 12 cm - to ta na stojaku, następnie 10, 8 ... a te dwie najmniejsze są rozmiaru 6 cm.


Jak widzicie nie próżnuję. Mój dzień wydłużył się o kilka godzin, natomiast znacznie skrócił się czas na spanie.Wniosek o przedłużenie doby został odrzucony, więc jakoś trzeba sobie radzić ;)

Mam sporo fotek do wstawienia. Muszę Wam pokazać efekty pracy ostatnich trzech weekendów...samych bombek jest ponad 30 szt, do tego szyszki i jeszcze wytwory decu...
Dzisiaj już chyba nie dam rady, gdyż za chwilkę wsiadam w auto i jadę odwiedzić moich bliskich, którzy odeszli.... i tak będzie do jutra wieczór.... ale jak tylko czas pozwoli to znowu się pojawię z kolejnymi foteczkami.

Miłego dnia!!!


Świątecznie się zrobiło ... CHOINECZKA

Tak, dla nie koniec października zawsze oznacza to samo...jutro Dzień Wszystkich Świętych , a jak ten dzień minie to już bardzo bardzo szybko czas zleci do świąt.

U mnie klimaty świąteczne są co prawda od lata, bo w wakacje zrobiłam całą siatę bombek.... później była przerwa, a teraz prace ruszyły pełną parą....

Tym razem choineczka...pierwsza w tym roku.... a kolejne dwie czekają w kolejce ;)





W tym tygodniu kończę już zakupy prezentów świątecznych i wyjazdowych... zostało mi dokupienie już tylko kilku drobiazgów. Większość prezentów już od dawna zapakowana w ozdobne papiery itp. .... oj nazbierało się tego sporo .... przy ścianie mam już dwa wielkie kartony zapełnione po brzegi, do tego siatki, siateczki....ciekawa tylko jestem jak ja to zmieszczę w te walizki ...będą kombinacje.... całe szcęście, że poprzednie partie wysłałam paczkami, bo oni by nas do tego samolotu nie wpuścili, albo o jakiś przemyt czy handel jeszcze posądzili :D

W tym roku ilość prezentów świątecznych i pozostałych zwielokrotniła się nawet już nie wiem ilu krotnie.
Święta planujemy spędzić w bardzo szerokim gronie, więc dla każdego trzeba było przygotować coś specjalnego....
A jak tam u Was... niektórzy pewnie jeszcze wcale nie myślą o tych klimatach......chociaż jak obserwuję blogi to jednak na wielu Waszych blogach zrobiło się już klimatycznie ;)

Pozdrawiam... ale na dzisiaj to jeszcze nie koniec...tak więc do zobaczenia !!!


Mikołaj...czyli kombinuję coś nowego

Mikołaj moim własnym pomysłem nie jest, ponieważ widziałam takiego dawno ..... dawno temu na CHOMIKU....  nie wiem czy tamten był zrobiony na kuli czy na jajku...
Mój MIKOŁAJ zrobiony jest na jajku 12 cm, tak więc jest dość duży... posiada zawieszkę taką jak dokładam do bombek, więc można go powiesić na stojaczku, jak również  na choince kiedy dołożymy wstążkę ;)
Muszę go jeszcze trochę udoskonalić , ale jak na pierwszy egzemplarz nie jest tak źle.
Zresztą sami zobaczcie i oceńcie ;)



niedziela, 30 października 2011

W tonacji zimowej ...


Był sobie kielich, z którego nikt nic nie miał ochoty pić....tak sobie stał w szafce chyba z pięć lat...
aż do piątku, gdy z kielicha powstał świecznik... do kompletu do wcześniej zrobionej bombeczki z plexi.
Bombka była pierwszą próbą zrobienia czegoś innego niż karczochowa bombka...
Chcę jeszcze dołożyć jakby płatki śniegu wykonane specjalnym penem,,, tylko muszę go najpierw zakupić... jak będą już widoczne efekty to oczywiście dołożę fotki.




A tu już ciacho, które skończyłam robić godzinkę temu ... ale jeszcze nie probowałam.... wytrzymam do rana...choć już niedaleko..... chociaż ja mam już zegarki ustawione na nowy czas, więc godzina wydaje się wczesna,,,
Ktoś ma ochotę na kawałeczek? ;)

Przepisik włożę jutro na kulinarnego bloga...oj bo tam to już niedługo zarośnie kurzem...wiem,że mam tam sporo do nadrobienia.... oj wiem ;)


Do zobaczenia niebawem, a mam już sporo nowych fotek, więc będzie się działo ;)

piątek, 28 października 2011

Dużo pracy przede mną .... czyli decu zakupowo

Kilka dni temu dotarła do mnie przesyłka z różnościami do ozdobienia techniką decopage.
Jeszcze nie mam wizji jak je udekoruję, ale zakup był okazyjny.... po drugie zawsze chciałam zrobić manekina i podstawkę pod biżuterię... manekin póki co jest w wersji mini ... niech bedzie taki na początek.... jednak marzy mi się taki w wersji maxi, który kiedyś dumnie będzie stał w mojej sypialni... no co ... pomarzyć można ;)

W każdym razie tym razem będzie coś dla mnie....
Szczególnie podobał mi się ten kuferek ...
Na razie jednak nie zabieram się za jego dekorowanie, bo liczę na to, że tam gdzie się wybieram zakupię ciekawe papiery.... niespotykane wzory i wtedy coś wymodzę ;)



Jakiś czas temu zakupiłam w IKEI takie dwie komódki, które można często ujrzeć na wielu blogach w przeróżnych inspiracjach.
Teraz żałuję, że nie kupiłam ich więcej, bo cena była wyjątkowo okazyjna.... cóż.... Jedna będzie moja, druga córci....


Obecnie dekoruję listownik i komplet podkładek. Wszystko przy użyciu serwetki lawendowej. Tak się spodobał poprzedni listownik, że mam zamówienie na kolejny ;) Rezultaty mojej pracy pewnie dopiero
w weekend...


wtorek, 25 października 2011

Trochę to trwało.... ale się udało ;)



Tak.... dość długo zajęło mi wyhaftowanie tego obrazka ....
Cóż i tak czasem bywa, że na wszystko czasu nie starcza, a i czasem nie ma się na coś ochoty...
Generalnie nie lubię zaczynać czegoś i nie doprowadzić tego do końca, jednak zdarzają się wyjątki i tak było w tym przypadku...
Obrazek haftowany był przez rok, zazwyczaj jako przerywnik między bombkami i decu.... gdzieś w zaciszu lasu, działeczki, zazwyczaj okresem wiosenno-letnim ....tam gdzie nie zabierałam całego inwentarza warsztatowego ;)




Od miesiąca wisi przy biurku córci, bo to dla niej był dedykowany..... a w pokoju jest teraz komplet i chłopiec, i dziewczynka...


W grudniu, przy okazji wyjazdu do innej strefy czasowej i klimatycznej ;) zostawiam na długo mój warsztat bombkowy .......... ale aby tak całkowicie nie odzwyczaić się od robótek zabieram nici, igłę i będę powoli dziergać "Pocałunek" Klimta .... mój ulubiony motyw ....hmm... to już tak z myślą o nowym mieszkanku, więc chyba się wyrobię ;)

wtorek, 11 października 2011

Coś nowego... tym razem projekt autorski - DYNIA HALLOWEEN


Jest to mój projekt autorski.... koleżanka dała zamówienie... może zrobisz dynie na Halloween ? ... a ja miałam się już zająć wykonaniem ....

Koncepcje krążyły po mojej głowie, aż w końcu powstały takie oto dynie.... mało straszne jak podsumował mój mąż ...
Nastepne będą groźniejsze ;)

Dynie wykonałam metodą karczocha - czyli upinanie wsązki na styropianie....
Dodatkowo użyłam na oczy filc z arkusza z dodatkiem cekinów, ogonek jest wykonany metodą filcowania na mokro....

Co sądzicie o moich pierwszych "DYŃKACH" ?!? ;)









Powrót ...


Z kolekcji rzeczy wykonanych niestety nie ma za dużo fotek...

Jeszcze na początku wakacji zrobiłam trochę bombek, jednak jakimś trafem zdjęcia z karty przepadły...

Zachowało się zaledwie kilka z nich ....







Obecnie powracam w mój kolorowy świat, do moich wstążeczek, tasiemek, kilogramów szpilek ....
a także do decu ..... stęskniłam się za tym.....

Planów w głowie było tyle, niestety ich realizacja się nieco odwlekła....

Zobaczę co uda mi się wykonać jeszcze w tym roku....

Oczywiście będę stopniowo publikować nowości ;)

... Przepraszam ...

fotka z google.pl



Nie było mnie tu długo, bardzo długo.... jednak nie będę się wywodzić dlaczego, ponieważ moje prywatne sprawy zostawiam dla siebie....

Wiem, że zawiodłam dwie osoby w URODZINOWY PODAJ DALEJ.... Karolinę - jojcia oraz Kasię  robotkikatarzynki ..... stało się jak się stało .... cofnąć czasu się nie da, czasami szkoda ....
Jednak człowiek jest istotą, która ma prawo popełniać błędy ....
Zdarzyło mi się to pierwszy raz podczas mojej historii na blogu ... nie sądziłam , że tak się stanie .... jednak nikt nie jest idealny... teraz przyszła kolej na mnie... kiedyś musi być ten pierwszy raz ...

Przepraszam Was dziewczyny za to, że się zawiodłyście, jednak oskarżenia typu oszustka, są myślę zbyt mocne do tej sytuacji...

Mam nadzieję, że przesyłki, które ode mnie otrzymacie choć w małym stopniu zrekompensują Wasze rozgoryczenie .... Do tego, co już dawno przygotowałam ( a z różnych względów ich nie wysłałam) dołożyłam coś więcej w ramach przeprosin ...

Przepraszam, że do dzisiaj nie zrobiłam kursu na karczocha, o który byłam proszona @.....

Myślałam jednak, że moja tak długa niebecność tutaj sama za siebie odpowie, że coś było nie tak....

W każdym razie powracam w miarę sił i możliwości ...... i mam tylko nadzieję, że osoby, które do tej pory odwiedzały te strony dalej będą tutaj czasem zagladać !!!


Pozdrawiam
Paula