Temat sutaszowej biżuterii interesuje mnie bardzo i zaglądam na wszelkie możliwe strony i blogi, które prezentują wyroby w tej technice...
Muszę przyznać, że jest wiele utalentowanych osób w tym temacie...a co blog to inne pomysły i piękniejsze egzemplarze....
Dobrze ponad miesiąc temu i ja spróbowałam sił w tym temacie...efekty nie są zakakujące, dlatego też nie miałam za wiele odwagi do opubliczniania pierwszego twora sutaszowego.....
Jednak kilka dni temu była u mnie moja kumpelka i imienniczka zarazem.... powiedziała, że jak na pierwszy raz to nie jest tak źle...a wiem, że ona nie mydli mi nigdy oczu nieszczerymi komplementami, więc odważę się dzisiaj i też liczę na szczerość ;)
Z kolei wczoraj poczyniłam naszyjnik. Na początku powstała sama zawieszka, która pierwotnie miała być kolczykiem, ale nie miałam więcej koralików brązowych w ciemniejszym odcieniu.......
Po zrobieniu zawieszki dorobiłam ten koralikowy łańcuszek i tak oto mamy takie coś.....
Nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała tej techniki, jednak wiem, że do perfekcji takiej jak ma Hannah dużo, dużo mi jeszcze brakuje, jeśli wogóle jest to możliwe. Dla własnych potrzeb pewnie zrobię coś .... bransoleta, taka bardzo szeroka mi chodzi po głowie....... jeszcze tylko , muszę zaopatrzyć się w wicej koralików i nitek..... jak coś poczynię to tu zamieszczę...ale póki co teraz na dłuższy czas przenoszę się w krainę decoupage, ponieważ czeka tu w kolejce kilka przedmiotów.... a i bombki już na mnie czekają ..... będzie znowu pracowicie ;)