niedziela, 30 października 2011

W tonacji zimowej ...


Był sobie kielich, z którego nikt nic nie miał ochoty pić....tak sobie stał w szafce chyba z pięć lat...
aż do piątku, gdy z kielicha powstał świecznik... do kompletu do wcześniej zrobionej bombeczki z plexi.
Bombka była pierwszą próbą zrobienia czegoś innego niż karczochowa bombka...
Chcę jeszcze dołożyć jakby płatki śniegu wykonane specjalnym penem,,, tylko muszę go najpierw zakupić... jak będą już widoczne efekty to oczywiście dołożę fotki.




A tu już ciacho, które skończyłam robić godzinkę temu ... ale jeszcze nie probowałam.... wytrzymam do rana...choć już niedaleko..... chociaż ja mam już zegarki ustawione na nowy czas, więc godzina wydaje się wczesna,,,
Ktoś ma ochotę na kawałeczek? ;)

Przepisik włożę jutro na kulinarnego bloga...oj bo tam to już niedługo zarośnie kurzem...wiem,że mam tam sporo do nadrobienia.... oj wiem ;)


Do zobaczenia niebawem, a mam już sporo nowych fotek, więc będzie się działo ;)

7 komentarzy:

  1. Bombka i swiecznik superowe:)a ciachem sie chetnie poczestuje bo lasuch jestem:))
    Pozdrawiam Asia

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękne prace. Jestem naprawdę pod wrażeniem a ciacho chyba znam, u mnie nazywa się "metrowiec". Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie wygląda i kielich i bombeczka:)Super!Za ciasto dziękuję,bo ja nietypowa jestem i nie lubię czekolady,no chyba ,ze mogę wydłubać to białe i z kremikiem:)

    OdpowiedzUsuń
  4. łooo ja chcę ciastko. U mnie nazywa się metrowiec i sama mogę zjeść go pół metra ;).
    Piękna bombka i kielich. Ciekawi mnie jaki efekt daje ze świeczką.
    Ja bym chciała taki kursik na bombkę :). Kupiła nawet sobie jedną taką do wypełnienie. Tylko chciałabym kursik z prostymi rzeczami, bo jak oglądam w internecie instrukcję do decu, gdzie tak jakieś podkłady, primery, ckrackle, złotka i stosy farbek to się boję i lakierowanie 50 razy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję Wam dziewczyny za miłe słowa :)
    Tak dokładnie to jest metrowiec i faktycznie z metr ciasta wychodzi.... tylko bardzo szybko ten metr znika... może i dobrze, bo wiem , że smakuje.

    JOJCIA- wieczorkiem pstryknę fotę z świeczką i dołożę do posta. Jak robiłam te zdjęcia to lakier był jeszcze wilgotny i w sumie nie pomyślałam o świeczce.

    OdpowiedzUsuń