........... Moja "bombkowa"przygoda rozpoczęła się przed zeszłorocznymi Mikołajkami.... i trwa to już do dzisiaj....
Sama nie wiem ile już bombek zrobiłam....fotografuję tylko dany wzór...a często robię wielokrotność danego modelu......... tak więc ciężko by mi było teraz policzyć ile już tego w moich dłoniach powstało....
Wiem, że ostatnio otworzyłam kolejne pudełeczko szpilek.... i zbliżam się do 11 kilo ;)
Zaczęłam skromnie od dwóch kul 10cm, które planowałam podarować mojej mamie i babci na "Mikołajki" ..... a później było ich coraz wiecej ....
Kiedyś ktoś powiedział " Szewc bez butów chodzi".........a w moim przypadku jest dokładnie jak w tym powiedzeniu.... Do dzisiaj nie mam swojej bomki...jednak w te święta na pewno jedna zagości na moim światecznym stole ..... :D
A tak to się zaczęło:
I jak to bywa przy pierwszych próbach ....były pewne niedociągnięcia...jednak z każdą kolejną nabierałam wprawy i wychodziło mi to już coraz dokładniej....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz